Мы поможем в написании ваших работ!



ЗНАЕТЕ ЛИ ВЫ?

Mediacja nieletni sprawca – pokrzywdzony

Поиск

Zasady mediacji

 

Mediacja zatem pozwala na konstruktywne rozwiązanie istniejącego konfliktu w sposób satysfakcjonujący dla wszystkich uczestników sporu. Aby mediacja przebiegała właściwie i mogła zakończyć się satysfakcjonującym dla stron porozumieniem musi spełniać określone zasady

· dobrowolność – strony konfliktu uczestniczą w procesie mediacyjnym z własnej woli, wyrażają chęć wzięcia udziału w spotkaniu mediacyjnym. Nie wolno stosować żadnych form nacisku ani też wywierać jakiejkolwiek presji na którąkolwiek ze stron. Uczestnicy mają również prawo i możliwość wycofania się z mediacji na każdym etapie jej trwania

· bezstronność – strony konfliktu mają równe prawa i powinny być traktowane w procesie mediacji jednakowo, jednocześnie mediator nie powinien być spokrewniony z którąś ze stron lub pozostawać z nią w jakichś innym związkach, nie powinien również narzucać swojej opinii

· poufność – wszystko to co dzieje się podczas spotkań mediacyjnych jest poufne

· neutralność – mediator nie narzuca stronom własnych rozwiązań, porozumienie jest wypracowane przez strony. Ponadto mediator pozostaje neutralny wobec przedmiotu sporu, nie czerpie żadnych korzyści z tego cojest przedmiotem negocjacji pomiędzy uczestnikami, nie może również czerpać zysków z faktu zawarcia ugody, sposobu lub formy jej zawarcia

· akceptowalność – strony muszą akceptować osobę mediatora, muszą zatem wyrażać zgodę na dopuszczenie obecności osoby trzeciej w rozstrzyganiu konfliktu, akceptują obecność konkretnej osoby i jej pomoc w dochodzeniu do porozumienia. Zasada akceptowalności dotyczy również reguł mediacji, które powinny być uzgodnione między mediatorem i uczestnikami sporu. Uzgodnienia te winny być poczynione na początku rozmów mediacyjnych i zaakceptowane przez strony konfliktu.

 

 

Przebieg mediacji

Mediacja jest procesem, który przebiega w określonych etapach:

 

I Zgłoszenie się do mediatora – z własnej inicjatywy lub na zlecenie instytucji np. Sądu lub policji.

II Indywidualne spotkanie się mediatora z każdą ze stron, przedstawienie stronom zasad mediacji.

III Mediacja właściwa – spotkanie stron konfliktu w obecności mediatora – na tym etapie odbywają się rozmowy zmierzające do wypracowania porozumienia.

IV Uzgodnienie treści ugody satysfakcjonującej dla wszystkich stron konfliktu.

V Podpisanie ugody – sporządzona musi dokładnie oddawać intencje stron, autorami porozumienia są strony konfliktu, forma zapisu powinna zawierać zrozumiałe dla stron sformułowania.

 

 

Sprawy do mediacji

Postępowaniu mediacyjnemu można poddać praktycznie każdy rodzaj konfliktu, ważne jest jednak by strony sporu wyraziły zgodę na zastosowanie procedury mediacyjnej. Można zatem mediować:

- konflikty rodzinne

- konflikty szkolne

- konflikty wynikające ze spraw rozwodowych np. dotyczące kontaktów rodzica z dziećmi, alimentów

- sprawy karne

- sprawy z nieletnimi sprawcami czynów karalnych

- wszelkie sprawy w zakresie obowiązującego prawa karnego, cywilnego, rodzinnego.

Mediator

Celem nadrzędnym mediacji jest pojednanie stron i wypracowanie ugody satysfakcjonującej (także w sensie psychologicznym) dla wszystkich stron konfliktu. Aby postępowanie mediacyjne dawało rezultaty ważne jest by osoba mediatora posiadała odpowiednie predyspozycje a także była odpowiednio przeszkolona. Mediator powinien być człowiekiem godnym zaufania, umiejącym nawiązywać kontakt z innymi ludźmi, posiadać umiejętność słuchania. Powinna cechować go cierpliwość, zrównoważenie, umiejętność koncentracji uwagi. Niezmiernie ważne jest również by posiadał predyspozycje do rozwiązywania konfliktów, rozładowania nagromadzonych negatywnych emocji u innych. Ważne jest także posiadanie doświadczenie życiowe. Rola mediatora polega więc na:

· dokonaniu diagnozy konfliktu (źródłem informacji dla mediatora są materiały uzyskane z sądu oraz dane uzyskane od stron w trakcie spotkań informacyjnych i mediacji właściwej)

· byciu bezstronnym obserwatorem a jednocześnie aktywnym słuchaczem, pomocy stronom w zrozumieniu istoty sporu i sprecyzowaniu ich interesów

· sprawdzaniu realności i wykonalności propozycji

· zachęcaniu do poszukiwania rozwiązań alternatywnych

· pomaganiu w zakończeniu sporu

 

 

Mediacja nieletni sprawca – pokrzywdzony

Jednym z rodzajów spraw, w których mediacja jest stosowana jako sposób rozwiązania sporu jest sytuacja, gdy osoba pokrzywdzona doznała jakiejś straty bądź została w inny sposób skrzywdzona przez nieletniego sprawcę. Jest to szczególny przypadek z tego względu, iż taka mediacja ma niewątpliwie bardzo poważny aspekt wychowawczy, który może spowodować pozytywne zmiany w osobowości nieletniego i być czynnikiem resocjalizacyjnym. Istnieje szansa, że w trakcie mediacji osoba pokrzywdzona przestanie być dla nieletniego osobą anonimową, do której miał stosunek obojętny a stanie się osobą rzeczywistą, która wskutek działań nieletniego doznała cierpienia lub szkody. Następstwem tego może być pojawienie się u nieletniego poczucia odpowiedzialności za swoje czyny, pełniejszego zrozumienia ich konsekwencji oraz potrzeby zadośćuczynienia. Także dla osoby pokrzywdzonej mediacja ma pozytywne znaczenie. Pozwala na to by pokrzywdzony poczuł się podmiotem konfliktu oraz partnerem w rozstrzyganiu sporu. Ponadto ma poczucie, że „bierze sprawy we własne ręce”, ma wpływ na kształt ewentualnej ugody. Jednocześnie osoba pokrzywdzona w trakcie postępowania mediacyjnego ma szansę na uzyskanie ważnych informacji o pobudkach, jakimi kierował się sprawca,zrozumieć dlaczego to właśnie on został wybrany jako przedmiot ataku przestępczego, wyrazić swój gniew spowodowany przestępstwem i odreagować emocje.

 

 

Mediacja w sprawach rodzinnych

Sytuacja rozwodowa rodziców, ich silny konflikt w znaczący sposób zmienia dotychczasową strukturę rodziny, wpływa na kształt relacji wewnątrzrodzinnych, a w szczególności wpływa na kształt relacji pomiędzy dziećmi a rodzicem, który nie jest już dla nich podstawowym opiekunem. Z uwagi na to, że w sytuacji tak dużego konfliktu pomiędzy rodzicami dziecko doświadcza wielu negatywnych emocji i przeżyć, zaburzone jest jego poczucie bezpieczeństwa, ważne jest jak najszybsze ustabilizowanie tej sytuacji. W przypadku, gdy rozwodzący się rodzice nie potrafią samodzielnie znaleźć kompromisowego rozwiązania uwzględniającego interesy dzieci mediacja daje szanse na rozwiązanie tego konfliktu w sposób najbardziej optymalny dla stron sporu. Jednocześnie daje ona potencjalnie szansę doświadczenia przez dzieci, że mimo sytuacji rozwodu (który w przeważającej większości nie jest rozwiązaniem konstruktywnym) rodzice potrafią wypracować porozumienie, jest to szczególnie ważne z punktu widzenia niwelowania skutków rozwodu i dalszego rozwoju społeczno-emocjonalnego dzieci.

 

Diagnozowanie przemocy

Można wyróżnić trzy poziomy krzywdzenia. Pierwszy to maltretowanie, znęcanie, gwałcenie - tu interwencja prawa, służb publicznych musi wystąpić poza wszelką dyskusją. Ale trzeba pamiętać, że to brutalne, drastyczne, przestępcze krzywdzenie dzieci jest bardzo często zakorzenione na drugim poziomie, na którym występuje tzw. zwyczajne krzywdzenie. Mamy tu do czynienia z poniżaniem i ośmieszaniem dzieci, z bezlitosnym, choć logicznie uzasadnianym karaniem, z brakiem miłości, czułości i opieki. Wiele krzywdy znajduje się w tym obszarze i po to, by ją zmniejszyć, trzeba zaangażować na ogół nie wymiar sprawiedliwości, ale najbliższych - członków rodzin, dziadków, czasem wujków albo starsze rodzeństwo. Tutaj interwencja musi czasem przekraczać granice wewnętrzne rodziny, może być podjęta przez specjalistów, którzy zajmują się wychowaniem albo leczeniem.

I wreszcie trzeci poziom, czyli ten najszerszy - obszar sytuacyjnego zadawania bólu i straszenia dzieci przez rodziców. Często pojawia się tutaj spór, czy to jest przemoc, krzywdzenie, czy tylko trudny los dziecka. Wielu ludzi nie potrafi sobie wyobrazić sytuacji, w której dziecko od czasu do czasu nie doznaje bólu, nieodłącznie związanego z rolą rodziców.

Jak przeprowadzić granicę między krzywdzeniem a karaniem i czy w ogóle można to zrobić? To obszar profilaktyki przemocy, kompetencji i samoświadomości rodzicielskiej, czuwania, samokontroli. To ogromna ilość przemocy, która jest niewidzialna. To problem, do którego trudno dotrzeć przez badania socjologiczne i analizowanie statystyk instytucji, bo w instytucjach się tego nie rejestruje. I dlatego problemy z diagnozowaniem przemocy stanowią wyzwanie dla naukowców, badaczy. Polska przemoc domowa, a szczególnie wobec dzieci, jest wielkim wyzwaniem dla polskiej psychologii, socjologii i innych dyscyplin naukowych.

Kary fizyczne, bicie, krzywdzenie i przemoc to wielki problem. Ze statystyk, wynika, że ponad 80% rodziców bije swoje dzieci i stosuje kary fizyczne. Ale czy można postawić znak równości i powiedzieć, że każda kara fizyczna to jest "bicie" i że każde bicie jest krzywdzeniem? Na to pytanie pojawiają się różne odpowiedzi. Są ważne powody, żeby powiedzieć "tak" - każde uderzenie dziecka jest bowiem aktem przemocy. Ale czy możemy przyjąć taką perspektywę, z której będzie wynikało, że na negatywną ocenę zasługuje 85% społeczeństwa? To jest dylemat - w którym miejscu przeprowadzić granicę. Z różnych perspektyw ta granica może być różna. Z punktu widzenia profilaktyki krzywdzenia ważne jest, aby każdy rodzic, który uderzy swoje dziecko, czuł się nie w porządku. Z punktu widzenia kogoś, kto próbuje zorganizować społeczne działanie, przyczynić się do rozwijania pomocy dzieciom krzywdzonym, takiego znaku równości postawić nie można. Więc, w którym miejscu wolno? A jest przecież wielu ludzi, którzy uważają, że kary fizyczne pomogły im w życiu. Mają dobre zawody, są wykształceni, i mówią wprost, gdyby ojciec nie bił tak, że "mi krew z tyłka sikała, to bym nie wyrósł na porządnego człowieka". Nie można tych ludzi zlekceważyć, powiedzieć, że oni nie mają racji i prawa głosu. To jest dylemat i wyzwanie dla nas wszystkich.

Kolejna sprawa wydaje się szczególnie dotkliwa i trudna. Jeżeli uznamy, że przemoc to działanie silniejszego, które narusza dobra i prawa dziecka oraz powoduje cierpienia i szkody, to kogo można uznać za ostatecznego arbitra w określaniu, co jest dobrem i prawem dziecka? Wielu ludzi mówi "ja", to jest "moje" dziecko, ja wiem, co będzie dla niego dobre, to ja stanowię prawa, bo rodzina jest moją twierdzą. Takie myślenie powoduje, że w części przypadków przemocy interwencja jest trudna, a nawet czasem niemożliwa, bo zaczynają się granice bardzo poważnych sporów, także ideologicznych i politycznych.

W jakim stopniu, zorganizowane formy działania społecznego, nie mówiąc o instytucjach, mogą mieć rację w sporze z rodzicem o to, co jest dobre dla jego dziecka? Są ważne powody, dla których właśnie w rodzinie powinno się lokalizować odpowiedzialność za dobro dzieci, za pilnowanie ich praw do szczęścia i rozwoju, ale wielu rodziców nie ma do tego odpowiedniego przygotowania psychologicznego.

Źródła cierpienia i strachu dzieci

Ważnym źródłem krzywdy dziecka jest sprawowanie władzy rodzicielskiej bez szacunku, tzn. bez dostrzegania jego godności i podmiotowości, oraz karanie dziecka ze złością i surowością. Rodzicielstwo to profesja. Można by przyjąć, że każdy, z samego faktu, że urodziło mu się dziecko, otrzymał jakiś minimalny poziom kompetencji. Ale wiemy, że to nie jest prawdą. Wyzwaniem dla ludzi XXI wieku jest, jak wielu z nich, oprócz dostrzegania wagi miłości rodzicielskiej, zrozumie potrzebę rozwijania i uczenia się kompetencji rodzicielskich. Jak wielu będzie się chciało uczyć tego zawodu, tych umiejętności, bo nie wszyscy mieli dobre przykłady we własnej rodzinie?

Ważnym źródłem strachu i cierpienia dzieci są frustracje, konflikty i przemoc między rodzicami. Dochodzi do tego autorytarny model wychowania, w którym cel, do którego się zmierza i który jest związany z ukształtowaniem człowieka, usprawiedliwia prawie wszystkie rodzaje działań wychowawczych, także te szkodliwe dla zdrowia psychicznego dziecka i jego rozwoju. Przełamywanie oporu za pomocą siły jest usprawiedliwione - to istota autorytarnego modelu wychowania. Jeżeli chcę osiągnąć cel związany z moim dzieckiem i napotykam na opór, to mogę pokonać ten opór i stratować granice jego osobowości. Autorytarne wychowanie tworzy, więc ryzyko krzywdzenia i przemocy. Dlatego rodzice stosujący ten model w swym życiu powinni szczególnie uważać na momenty, w których w imię pięknych wartości przekraczają granice podmiotowości dziecka, zadają mu ból i wzbudzają w nim lęk.

Należy również wspomnieć o innych przyczynach cierpienia i strachu dzieci: alkoholizmie i nędzy - czynnikach, które rujnują życie rodzinne. W takich sytuacjach dziecko, jako najsłabsze, jest krzywdzone najbardziej.

Remedium na cierpienie i ból dziecka

Cała nadzieja w rodzicach, bez nich nikt tej sytuacji nie uzdrowi. Najważniejsze są empatia i rozumienie dziecka, czyli zdolność do tego, by chociaż na chwilę wczuć się w sytuację małego człowieka, wejść w jego wnętrze i zrozumieć, co się z nim dzieje, kiedy jest krytykowane, kiedy mu coś doskwiera. Czy dziecko jest w stanie to znieść, przetrawić bolesne doświadczenia? Czy jestem w stanie dostrzec subtelne sygnały, czy musi coś w nim pęknąć, coś się rozsypać, bym dostrzegł jego cierpienie i lęk? Do tego jest potrzebna empatia. I samokontrola rodziców nad zachowaniami, które powodują cierpienie. Czy rodzice są w stanie zaakceptować fakt, że powinni się kontrolować w relacjach ze swoimi dziećmi? Wielu ludzi buntuje się przeciw temu. Mówią, że muszą się kontrolować w pracy, na ulicy, w różnych sytuacjach, w domu więc tego nie chcą. Jak nauczyć się samokontroli, przynajmniej w tych momentach, kiedy można sprawić dziecku ból?

Polskie dylematy i wyzwania

Czy przeciwdziałanie przemocy domowej zagraża polskim rodzinom i polskim tradycjom wychowawczym? Pamiętamy, co stało się w 1997 roku po Kampanii Przeciwko Przemocy w Rodzinie, kiedy to część ludzi w nią zaangażowanych posądzono o negatywny stosunek do rodziny. Był nawet okres, kiedy próbowano z tego uczynić jakąś krytykę ideologiczną. Mam nadzieję, że to się skończyło. Postawa polskiego Kościoła była w tej sprawie jednoznaczna. Ten, kto broni rodziny przed złem, które się w niej dzieje, nie jest rodzinie przeciwny, ale pozostaje w jej służbie. Spory ideologiczne mamy już za sobą, ale trzeba pamiętać, że mogą się znowu pojawić, bo rodzą się z nietolerancji, ze schematów myślenia, a te najtrudniej znikają.

Czy polscy rodzice zechcą się uczyć rozumienia swoich dzieci i rozwijać umiejętności wychowawcze? Czy nauczyciele i wychowawcy nauczą się empatii i pomocnego kontaktowania się z wychowankami? Czy społeczności lokalne stworzą priorytety dla lokalnych systemów przeciwdziałania przemocy domowej? Czy autorytety społeczne oraz media i politycy zrozumieją, że przeciwdziałanie krzywdzeniu dzieci jest fundamentem zdrowia publicznego i rozwoju narodu? Czy zmniejszy się liczba obojętnych świadków przemocy? Te pytania pozostają dla nas największym wyzwaniem.

Dzieciństwo bez przemocy

Na zakończenie krótko o filozofii naszej kampanii. Po pierwsze, wierzymy, że podstawową rolę do spełnienia mają społeczności lokalne. W związku z tym chcemy przyczynić się do tego, aby powstawały i rozwijały się lokalne systemy przeciwdziałania przemocy i żeby udzielano wsparcia ludziom, którzy w działalność taką już się zaangażowali. Chcemy także, aby w życie lokalnych społeczności zaangażowały się media i autorytety lokalne. Zależy nam, żeby ci, którzy w gminie mają coś do powiedzenia - zaczynając od księdza, poprzez nauczyciela, pielęgniarkę, lekarza i bogatych ludzi, a kończąc na burmistrzu - powiedzieli: "To jest nasza sprawa". Chcemy, żeby zwiększyła się wrażliwość na krzywdę wyrządzaną dzieciom. Największym marzeniem dla wszystkich organizatorów tej kampanii jest, żeby stało się to polskim wyzwaniem XXI wieku. Nic trwałego nie zbudujemy, jeżeli w polskich domach będą krzywdzone dzieci. Kto je obroni, gdy będzie potrzeba?

 


Autonomia

Autonomia jest obok akceptacji siebie drugą ważną cechą osób, które z powodzeniem budują swoją wspólnotę. Autonomia stanowi w pewnym sensie przeciwieństwo wspólnoty, lecz godzenie sprzeczności jest wielką sztuką życia. Autonomia oznacza prawo jednostki do niepowtarzalnego kształtu własnej osoby i prawo do budowania osobistej wersji swojego życia. Dojrzała wspólnota to wspólnota autonomicznych osób, a więc wspólnota oparta na wyborze, a nie na niewolnictwie. Jeżeli moje związki z ludźmi opierają się na poczuciu, iż coś "muszę" jestem bliska niewoli. Jeśli opierają się na poczuciu "decyduję się" i "wybieram", jestem bliska autonomii. Aby jednak trafnie i klarownie odczytywać tego typu stany, potrzeba w miarę jasnej orientacji, co do granic swojego ja i tego, co mną jest, a co nie jest. Trzeba rozeznania, co jest moim lękiem, a co cudzym lękiem. Co jest moim zadaniem, a co nie jest moim zadaniem? Co podlega mojemu wpływowi a co nie?

W rodzinie z problemem alkoholowym obszary psychologiczne poszczególnych osób przenikają się, zaś granice są chaotyczne i niejasne. W miejsce odpowiedzialności jest albo jej odrzucenie albo nadmierna odpowiedzialność, co oznacza traktowanie innego, dorosłego człowieka jak dziecka lub osoby ubezwłasnowolnionej. Ludzie wchodzą wzajemnie w swoje psychologiczne terytoria wiecznie robiąc coś "za kogoś", odpowiadając "za kogoś" lub myśląc "za kogoś". Pozwalają też, by ktoś inny za nich myślał, planował i wykonywał. By ktoś inny wiedział, czego chcą lub, co jest dla nich dobre. Przeżywają intensywnie czyjeś życie zamiast swojego, chcąc za kogoś i martwiąc się za kogoś. Mogą też oddawać swoje pole psychologiczne we władanie innych osób pytając: Powiedz mi, co mam robić? Przecież znasz mnie lepiej niż ja sam. Najlepiej załatw to za mnie. Zamęt i niejasność granic nie sprzyjają budowaniu dojrzałych związków. O spotkaniu się dwóch osób można mówić tylko wtedy, gdy są one wystarczająco odrębne.

Otwarta komunikacja

Otwarte i skuteczne komunikowanie się to sytuacja, w której członkowie rodziny są w stanie rozmawiać w sposób niezagrażający o wszystkich istotnych sprawach swego życia. Oznacza to, że potrafią o nich zarówno mówić jak też, że potrafią tego słuchać. Jest wiele powodów, dla których ludzie nie mówią wzajemnie sobie o różnych sprawach i nie słuchają się nawzajem. Może dziać się tak ze strachu przed odrzuceniem i agresją (nie wolno mu tego powiedzieć, bo on na mnie nakrzyczy); z lęku, by nie urazić drugiej osoby (nie można jej tego mówić, bo będzie jej przykro); z lęku by nie odsłonić jakichś postaw czy myśli, których się w sobie nie akceptuje (no jak to powiem? Okaże się wtedy, że go podejrzewam...); z poczucia beznadziejności (to nic nie da), wreszcie z obawy, by nie nazwać trudnych rzeczy po imieniu, ufając, że dopóki się ich nie nazwie, to nie istnieją. Najtrudniejsze bywa komunikowanie uczuć. Mówienie o głębszych obawach, słabościach i pragnieniach. Wielu z nas boi się odsłonić swoje słabe strony, by nie zostać zranionym. Boi się poprosić, by nie doznać odmowy, pokazać, że coś jest ważne, by nie zostało odebrane. Są też rodziny, w których nie wolno okazywać złości i siły, bowiem jest to zbyt zagrażające dla innych. Usunięte z rodzinnej przestrzeni uczucia i sprawy powodują, że powstaje obszar "tabu", martwa strefa, której się nie dotyka. W zależności od tego, jak jest ona duża, jak wiele obejmuje spraw, zaburza w większym lub mniejszym stopniu porozumiewanie się w rodzinie.

W rodzinie z problemem alkoholowym obszarem martwym są uczucia i przeżycia związane z alkoholem, a nawet sam fakt picia czy upijania się. Zawsze raczej "tata źle się czuje" i "mama jest zmęczona", niż ktoś się po prostu upił. Wstyd i lęk każą kłamać nawet przed sobą, obawa zaś przed tym, by nie zepsuć relacji pijącego rodzica z dziećmi zamyka w tym przedmiocie usta dorosłym. Znam ojca, który w dobrym związku i z miłością spędzał wiele czasu ze swoim aktualnie 16-letnim synem. Wyjeżdżali na wakacje, biwakowali w wyprawach na ryby. Nigdy, ani razu nie padło między nimi stwierdzenie, że matka pije. Chłopiec, gdy miał 6 - 8 lat, pytał tylko, co rano: Jak mama się dzisiaj czuje, czy znów jest chora? Potem przestał pytać. Martwym polem są nie tylko fakty dotyczące nadużywania alkoholu, ale też uczucia związane z tą sprawą. Domownicy obawiają się tego, co będzie, gdy alkoholik przyjdzie pijany, lecz nie rozmawiają o tym. Irytują się i zaprzeczają, jeśli ich o to spytać. Wstyd nie pozwala mówić o tym, co zdarzyło się wczoraj i kto jak czuł się z tym wszystkim. Owszem, są awantury. Lecz desperacja, awantura, epitety i pełne pretensji zarzuty, chociaż pozwalają upuścić wiele z wewnętrznego napięcia, nie są rozmową. Atak rodzi kontratak. Natomiast wszyscy żyjący blisko z osobą uzależnioną wiedzą, że otwarta i życzliwa rozmowa z alkoholikiem jest niemożliwa. Jego system iluzji i zaprzeczania, rodzaj wewnętrznego zakłamania, w którym żyje, nie dają przystępu do wewnątrz ani faktom, ani ludzkim słowom. Atmosfera w rodzinie z problemem alkoholowym przypomina burzę albo ciszę przed burzą. Napięcie i rozładowanie, od których można uciec wychodząc z domu albo izolując się słuchawkami na uszach, lekturą, którą się bardziej "ćpa" niż czyta, światem własnych marzeń lub nerwowym zajmowaniem się czymś, co wcale nie wymaga tyle energii i wysiłku - sprzątaniem, czyszczeniem, układaniem w szafie, dzierganiem - pozwala jednak znaleźć ukojenie. W tej atmosferze trudno odważyć się, a jeśli zbierze się na odwagę, trudno się przebić do mamy z kłopotami szkolnymi. Wiadomo, że są większe sprawy i mama ma większe zmartwienia. Trudno podejść do syna i spytać, co u niego, bo może napomknąć coś o przykrych wydarzeniach wczorajszego dnia. Matce nie można powiedzieć, że nie ma się już siły, bo przecież przestrzegała, by nie wychodzić za niego za mąż. Wstyd koleżance powiedzieć, że nie ma się już ani grosza, przecież ona wie, że mąż nieźle zarabia. I tak dalej. Martwe pole komunikacji związanej z piciem i jego skutkami paraliżuje otwartą i szczerą wymianę myśli z innymi ludźmi. Sprawia, że ludzie są bardzo samotni, przez co ciężar życia zwiększa się wielokrotnie.

Wzajemność

Wzajemność oznacza, że ludzie na przemian jedno drugiemu są w stanie dawać oparcie, uwagę, podtrzymanie i energię. Role w rodzinie charakteryzują się pewną stałością. Matka przez wiele lat jest matką, a dziecko dzieckiem, toteż kierunek wsparcia między nimi jest stały, dopóki dziecko nie stanie się dorosłe. Lecz wszyscy wiemy, że jest wiele chwil i sytuacji, w których dorosłej i silnej osobie trzeba wsparcia i pomocy i dobrze jest, gdy inni, nawet mniejsi, mogą jej to dać. Wiemy też, że jest to możliwe. Gdy ktoś wskutek okoliczności lub utraty sił wypada ze swojej roli, lub nie wypełnia swojego zadania, jego aktywność przejmują inni. W zdrowej psychologicznie rodzinie takie "świadczenia" dzieją się naprzemiennie i są wzajemne. Dzisiaj ja oprę się na tobie, jutro zaś dam oparcie tobie. Dzisiaj ja ciebie pocieszę, jutro ty mnie. Obdarzę cię maksymalną uwagą i wyrozumiałością w twoich humorach, bo wielokrotnie doświadczyłam twojej mądrej wyrozumiałości w moich chandrach.

W rodzinie z problemem alkoholowym brak jest wzajemności. Poprzez fakt, że alkoholik permanentnie nie wypełnia swojej roli: współmałżonka, rodzica i partnera życiowego, poprzez fakt, że umowy z nią czy z nim są niespełniane a terminy niedotrzymywane, wsparcie, energia i uwaga przepływają w jedną stronę. To alkoholikowi trzeba dawać wsparcie, łatać jego niedociągnięcia, uważać na jego posunięcia, zabezpieczać jego zamierzenia. Ze strony osoby uzależnionej nie można liczyć na to samo albo można liczyć w niewielkim tylko wymiarze. Jeśli brak wzajemności trwa całe lata i dotyczy wielu istotnych dziedzin życia, w rodzinie powstaje atmosfera urazy. To uraza sprawia, że pytanie:, „która godzina?" może wywołać awanturę z ciężkim pobiciem.

Otwartość

Otwartość to połączenie ze światem. Połączenie ze światem zewnętrznym oznacza, że rodzina nie jest zamknięta. Jest raczej jak żywa komórka z półprzpuszczalną błoną. Istnieje wymiana. Przychodzą ludzie i wychodzi się do ludzi. Wnikają idee, poglądy, informacje, które w rodzinie się przetwarza, jedne pozostawia, inne usuwa jako nieprzydatne lub niechciane. Wychodzi się ze swoimi trudnymi sprawami do innych ludzi, by łatwiej znaleźć właściwy dystans do tego, co nadmiernie emocjonuje. Rodzina jest raczej okiem w sieci społecznych powiązań niż izolowanym fragmentem układanki.

W rodzinie z problemem alkoholowym ludzie zamykają się przed innymi. Nie wywleka się brudów, a nie ma się czym specjalnie pochwalić. Ponieważ przestaje się zapraszać ludzi do siebie przez wstyd, co mogą zastać w domu, przestaje się też ich odwiedzać, by nie prowokować zaproszeń i dopytywania się. Lub odwrotnie: przestaje się odwiedzać innych w celach towarzyskich ze względu na niebezpieczeństwo upicia się osoby uzależnionej, toteż nie ma okazji do rewanżu. Dzieci nie zapraszają kolegów, a że w tej sprawie także obowiązuje pewna wymiana, wychodzą najdalej na ulicę. Rodzina izoluje się. Zostają samotni, niekontaktujący się ze sobą ludzie w izolowanej rodzinie. Bardzo trudno wyjść z tego zaklętego kręgu, by sięgnąć po oparcie czy po prostu zwrócić się o pomoc. To zaś sprzyja zarówno chorobie alkoholowej, jak i dysfunkcji całego systemu rodzinnego.

 

Fazy przystosowania do życia w rodzinie z problemem alkoholowym

Wobec frustracji i zamętu, jakie wynikają z opisanych powyżej dysfunkcji, rodzina musi sprostać wynikłym stąd sytuacjom i czyni to głównie poprzez pewien rodzaj przystosowana. Przystosowanie to jest naturalnie kosztowne z punktu widzenia zdrowia poszczególnych członków tej rodziny. Wydaje się jednak, że aby przetrwać jako rodzina (nie rozwodząc się natychmiast po ślubie) ludzie muszą przebyć względnie typową drogę. Wymienia się następujące fazy przystosowania:

Faza 1

Pojawiają się incydenty nadmiernego picia i chociaż są sporadyczne, tworzą napięcia w układzie małżeńskim. Rodzina (najczęściej żona) podejmuje próby interwencji, ale wobec oporu osoby pijącej nie odgrywają one większej roli. Rozwija się system wymówek, usprawiedliwień oraz obietnic, które są coraz częściej niedotrzymywane. Dominującą postawą wszystkich domowników jest zaprzeczanie obecności problemu alkoholowego, przy równoczesnym gorączkowym poszukiwaniu "powodów picia" w sytuacji domowej, zawodowej, lub historii życia osoby pijącej.

Faza 2

Wraz z nasilaniem się incydentów alkoholowych rośnie izolacja rodziny. Coraz więcej myśli, energii i aktywności jej członków koncentruje się wokół picia. Wzrasta napięcie i nabrzmiewają pretensje. Wyraźnie pogarszają się relacje małżeńskie. Pojawiają się zaburzenia emocjonalne u dzieci. Podejmowane są próby utrzymania struktury życia rodzinnego w niezmienionej postaci i zaprzeczanie, jakoby istniał poważny problem alkoholowy.

Faza 3

Rodzina zaczyna rezygnować z próby sprawowania kontroli nad zachowaniami alkoholowymi i piciem osoby uzależnionej (w tym nad ilością wypijanego alkholu). Jej członkowie zajmują się przede wszystkim doraźnym zmniejszaniem kosztów picia. Rozwijają się rozliczne symptomy zaburzeń dzecięcych (zaburzenia snu, łaknienia, zaburzenia emocjonalne, zaburzenia zachowania, trudności uczenia się itp), lub utrwalają się u dzieci patologiczne wzory przystosowania. Rodzina przeżywa chaos i dezorganizację, lecz powoli kończą się złudzenia, co do "poprawy" alkoholika.

Faza 4

Żona (lub ktoś inny z rodziny) całkowicie podejmuje kierowanie życiem rodzinnym traktując alkoholika jak krnąbrne, duże dziecko. Litość i uczucia opiekuńcze stopniowo zastępują przeżywane poprzednio pretensje i wrogość. Rodzina staje się trochę bardziej stabilna i zorganizowana w taki sposób, by zmniejszyć szkody związane z piciem. Dzieci są już duże i mogą (każde na swój sposób) włączyć się do tego zadania.

Faza 5

(Jeśli do niej dojdzie). Rodzina odseparowuje się od nadal pijącego alkoholika. Następuje fizyczne lub/i prawne rozstanie. Może także do tego dojść przez opuszczenie domu przez alkoholika. Postępowanie żony jest skoncentrowane na rozwiązywaniu problemów bytowych i emocjonalnych związanych z determinacją pod hasłem "uratować siebie". Faza ta może sprzyjać rekonstrukcji psychicznej członków rodziny w tym wybaczaniu i poszukiwaniu nowych jakości życia

Faza 6

O ile alkoholik żyje i podejmie abstynencję, może pojawić się faza włączenia go z powrotem do rodziny. Oznacza to nowe wyzwania i trudne poszukiwanie nowych wzorców życiowych dla wszystkich członków rodziny.

Każda z tych faz może trwać wiele lat. Czasem przystosowanie do życia w rodzinie alkoholowej zatrzymuje się w fazie czwartej i tak już zostaje. Alkoholik orbituje na obrzeżach rodziny, gdy inni jej członkowie łatają dziury w budżecie, porządku życiowym, uczuciach itd. i można powiedzieć, że "jakoś sobie radzą", chociaż trudno tę sytuację uznać za zdrową i satysfakcjonującą. Zespół cierpień i zaburzeń członków rodziny alkoholowej określa się pojęciem współuzależnienia. Obejmuje on następujące objawy:

Uporczywą koncentrację myśli i działań zorientowanych na alkoholika i jego picie (myślenie o tym, czy alkoholik upije się czy nie, w jakim stanie wróci, co zrobi, jak zachować się, gdy przyjdzie pijany), co oznacza, że osoba, która nie pije, także krąży wokół alkoholu. Zgoda na coraz większe, niedopuszczalne przedtem koszty, jakie ponosi rodzina za sprawą picia. Zaburzenia życia uczuciowego w postaci gwałtownych zmian nastroju (huśtawka emocjonalna), czarnowidztwo, nastroje depresyjne, zamęt uczuciowy. Doprowadzają często do sięgania po środki chemiczne zmieniające (poprawiające) nastrój, w tym po alkohol. Zaburzenia psychosomatyczne i nerwice. Zaburzenia psychosomatyczne (bóle głowy, mięśni, serca, żołądka itp.) prowokują do sięgania po środki przeciwbólowe i nasenne, co może także doprowadzić do uzależnienia. Pustka duchowa w postaci nerwowej koncentracji na szczegółach życia codziennego, bez niezbędnego dystansu do spraw drobnych, który zyskujemy przez zatrzymanie się i refleksję nad sensem życia oraz bytowaniem w świecie duchowym. Wypływają stąd: rozpacz, desperacja i brak nadziei. Wspomaganie choroby alkoholowej przez zwolnienie alkoholika z odpowiedzialności za skutki jego picia (kłamstwo w celu osłonięcia go, tuszowanie wielu spraw, ochrona przed przykrościami, które mogą być konsekwencją tego, że "narozrabiał" itp.).

Współuzależnienie jest ceną, którą bliscy alkoholika płacą za życie w sytuacji uporczywego stresu psychologicznego. Wywikłanie się ze skutków tej sytuacji wcale nie jest proste, szczególnie, że nie da się wykonać tego wyłącznie własnymi siłami. Trzeba zwrócić się do ludzi - najlepiej takich, którzy przeżywali podobne trudności i problemy. Czasami trzeba sięgnąć po psychologiczną pomoc profesjonalną, bowiem poziom desperacji, cierpienia i zaburzeń osiągnął stan wymagający interwencji specjalistycznej. Istnieje pogląd, że każdy rok życia w rodzinie z problemem alkoholowym wymaga miesiąca pracy własnej nad osobistymi problemami i dopiero ta proporcja gwarantuje powrót do zdrowia i uzyskania pogody ducha.

Co dzieje się z dziećmi?

Dla wielu osób - z punktu widzenia destrukcyjnych zjawisk w rodzinie alkoholowej - najbardziej interesujące jest to, co dzieje się z dziećmi. Dzieci przeżywają zamęt i cierpienie podobnie jak dorośli. Można powiedzieć, że pobierają nauki niesprzyjające zdrowiu i pogodnemu życiu. Uczą się trzech rzeczy:

Po pierwsze:

Nie wolno opierać się na dorosłych. Wobec niespełnionych obietnic, nie realizowanych planów i niekonsekwencji rodziców, a także widocznego zagubienia dorosłych, doświadczenie to prowadzi do braku oparcia i porządku. Może prowadzić do przeświadczenia, że świat jest chaosem lub dżunglą. Chaos ani dżungla nie sprzyjają poczuciu bezpieczeństwa niezbędnego do budowania się podstawowej ufności wobec życia. Oznacza to często ucieczkę w fantazję, wewnętrzny świat przeżyć i rzeczywistości oderwanej od "tu i teraz". O dzieciach tego typu mówi się jako o "zagubionym dziecku", "niewidocznym dziecku" czy "dziecku we mgle". Są to dzieci niekłopotliwe, lecz jednocześnie nieobecne. Te zaś, które decydują się szukać oparcia na zewnątrz rodziny albo znajdą dobre i zdrowe oparcie w kimś dorosłym, oferującym dobry i bezpieczny porządek świata (dziadkowie, dalsza rodzina), albo znajdą oparcie w grupie wyznającej normy aspołeczne lub antyspołeczne, co stworzy niebezpieczeństwo przesunięcia w kierunku marginesu społecznego.

Po drugie:

Nie mówić. To nauka prowadząca do izolacji, zamknięcia się i samotności. Wstyd każe kłamać i nadzieja każe kłamać. Ostatecznie każdy chciałby mieć wspaniałego ojca i kochającą matkę, dopóki jest więc nadzieja, podtrzymuje ona iluzję. Poza tym istnieje silny nacisk, nie formułowany wprost, iż nie mówi się o tym, co dzieje się w domu. Dlatego tak trudno rozmawiać z dziećmi z domów, w których pije się nadmiernie o sprawach ich rodziny i alkoholu. Ten efekt sprawia, iż dzieci, poprzez zamknięcie się dodatkowo mają utrudnioną możliwość oparcia w innych ludziach.

Po trzecie:

Nie odczuwać. Niektóre uczucia są zbyt wielkie i za trudne, by im sprostać. Cierpienie, lęk, wściekłość, upokorzenie. Wyjściem jest odseparować się od nich i nie czuć. Także nadzieja i miłość mogłyby być wiele razy boleśnie zawiedzione i zranione. Bezpieczniej jest więc tłumić je w zarodku, gdy tylko chcą się pojawić. Efektem tego stanu rzeczy może być ogólne "zamrożenie", pozorna bezuczuciowość lub odwrotnie - rozregulowanie życia uczuciowego wraz z huśtawkami nastrojów i nadmiernymi emocjami, tak jak rozregulowanie żołądka wskutek zjedzenia niestrawnej potrawy.

Nie wszystko, co jest związane z alkoholem musi mieć dramatyczny wymiar. Często alkoholik to ktoś otumaniony, znieczulony, pełen poczucia winy i nieobecny w rodzinie. Lecz w niektórych rodzinach zdarzają się drastyczne rzeczy, takie jak przemoc i seksualne wykorzystywanie dzieci. To ostatnie zdarza się częściej, niż nam się wydaje. Jak wiele kobiet w gruncie rzeczy nie ma w doświadczeniu żadnej próby nadużycia (jakiejś formy molestowania)? Nadużycia seksualne nie muszą mieć charakteru gwałtu i najczęściej nie mają takiego charakteru. Częściej są to uwiedzenia, pieszczoty i zbliżenia dziejące się bez protestów dziecka, choć z pełnym poczuciem, że są to "inne pieszczoty". Dotyczy to ukochanych córeczek (wnuczek, siostrzenic) czy innych, zaprzyjaźnionych. Często samym dzieciom (w większości chodzi o dziewczynki - lecz nie tylko) sprawia to wstydliwą przyjemność, są to bowiem chwile bliskości, intymności i seksualnego podniecenia. Dzieci czują się winne i to utrudnia jakąkolwiek ingerencję w tym przedmiocie, z lęku i winy zachowują bowiem milczenie. Ilekroć jednak dziecko zdradza niezrozumiałą niechęć do kogoś dorosłego, objawia zmieszanie czy apatię, jakieś dziwaczne zachowanie, warto uważnym wzrokiem objąć między innymi jego relacje z dorosłymi członkami rodziny czy przyjaciółmi. Agresja w rodzinie z problemem alkoholowym prowadzi nieraz do przemocy. Nie ma wątpliwości, że jest w tej sprawie do zrobienia jedno: skutecznie bronić siebie i dzieci. W niektórych rodzinach ukrywa się fakty przemocy, tak jak ukrywa się fakt nadmiernego picia, co jest praktyką niezbyt mądrą i krótkowzroczną. We wszystkich trudnych sprawach musimy mieć sojuszników, ponieważ z prawdziwie trudną sytuacją nie jesteśmy w stanie poradzić sobie sami. Jeśli nikt nie wie o przemocy, trzeba, by się ktoś dowiedział. Podobnie z nadmiernym piciem. Istnieją społeczne i prawne środki obrony przed przemocą, trzeba mieć jednak jasną, wewnętrzną decyzję, by z nich korzystać. Trzeba rozstać się z fałszywym wstydem i niesłużącymi nikomu oporami przed obdukcją, prokuratorem, policją i sąsiadami. Milczenie ofiary sprzyja przemocy. Niepewność ofiary buduje pewność agresora. Często trzeba przełamać swój lęk, by zareagować. Jeśli to za trudne, trzeba znaleźć oparcie w innych ludziach, co zawsze oznacza wyjście z izolacji i wyciągnięcie ręki. Wszędzie są tacy, którzy podadzą swoją dłoń, choćby desperacja i brak nadziei kazały wątpić w taką możliwość.

Co jest do zrobienia?

Zacznij uczyć się faktów o chorobie alkoholowej i o tym, jak współuzależnienie dotyka członków rodzin osoby pijącej. To może zapoczątkować pracę nad sobą.

Wyjdź do ludzi. Spróbuj się przełamać w tej sprawie i uwierzyć, że jest to krok niezbędny w procesie zdrowienia całej rodziny. Wasza rodzina musi odbudowywać połączenia i każdy z was musi zacząć od siebie. Poszukaj więc wspólnoty Al-Anon, gdzie znajdziesz niezbędne ci wsparcie. Al-Anon jest wspólnotą członków i przyjaciół ludzi uzależnionych, dzielącą się siłą i nadzieją. W twoim chaosie, samotności i cierpieniu jest to ci niezbędne. Grupy Al-Anon spotykają się raz w tygodniu. Możesz tam przyjść i być - nic nie mówiąc o sobie. Informacje o grupach znajdziesz w ośrodkach i poradniach leczenia uzależnień lub w telefonie zaufania.

Jeśli będzie cię już stać na to, zacznij mówić z dziećmi o problemie uzależnienia w waszej rodzinie. Temat trzeba oswajać krok po kroku. Pamiętaj, wasze dzieci pobrały skuteczną naukę, że o tym się nie mówi.

Zacznij wytyczać granice swego terytorium i mówić "nie". Jeśli trzeba, podejmij skuteczną i zdecydowaną obronę siebie i swoich dzieci. Zrewiduj swoje poglądy w kwestii czy współżycie seksualne jest obowiązkiem małżeńskim bez względu na koszty, czy też nie. Może uznasz, że jesteś wolnym człowiekiem, który nie musi gwałcić swoich zasad i swoich granic zarówno cielesnych jak i psychicznych..

Buduj swoją pozytywną tożsamość. Zadbaj o swoje prawa, ich wyrażanie i obronę. Jesteś nie mniej ważna i nie mniej warta niż inni. Zasługujesz na szacunek i miłość.

Pozwól alkoholikowi ponosić w pełni konsekwencje jego picia. Przestań leczyć jego kaca, kłamać, załatwiać zwolnienia, udawać, że nic się nie stało. Otwórz drzwi.

Spróbuj metody interwencji wobec twojego pijącego alkoholika.

Sięgając po wsparcie i pomoc innych ludzi zobacz, co może znaczyć w twojej sytuacji być bardziej konstruktywnym rodzicem.

Pracuj nad powstrzymaniem się od inwazji w cudze terytorium. Przestań myśleć za, chcieć za, załatwiać za, żyć za kogoś. Można przeżyć tylko własne życie.

Zwróć uwagę, czy równowaga między autonomią i wspólnotą znajduje się w waszej rodzinie we właściwym miejscu. Może komuś trzeba więcej autonomii i samodzielności, a komuś innemu więcej wspólnoty? Zadbaj w tej kwestii o siebie.

Ucz się stwarzać warunki otwartego i szczerego rozmawiania o ważnych sprawach waszej rodziny. Być może najpierw ty sam, czy sama, musisz się tego nauczyć poza rodziną.

Badaj swoje uczucia, pragnienia, wartości i to, jak widzisz świat i innych ludzi. Poznawaj siebie i sprawdzaj wartość swoich poglądów. Dbaj o lepszą jakość swojego życia i lepszą jakość relacji z innymi ludźmi.

Zmieniaj w swoim życiu to, co możliwe, nie poprzestając na użalaniu się nad sobą i karmieniu się swoją ofiarnością. Być może nikomu ona nie służy w dobry sposób. Pamiętaj równocześnie, że nie na wszystko masz wpływ. Być może część tych zadań jest za trudna, by podjąć je samodzielnie. Jeśli tak jest, poszukaj profesjonalnej pomocy. Znajdź kogoś, kto się zna na problemach uzależnienia, współuzależnienia i problemach rodzin alkoholowych.

ROZWIĄZANIE

Rozwiązaniem jest stać się swoim własnym kochającym rodzicem. Gdy DDA stanie się dla Ciebie bezpiecznym miejscem, uzyskasz tu możliwość wyrażania wszystkich zranień i lęków, które chowasz w swym wnętrzu, a także możność uwalniania się od wstydu i obwiniania, które pochodzą z przeszłości. Staniesz się osobą dorosłą, która nie jest już więziona przez urazy z dzieciństwa. Uleczysz swoje wewnętrzne dziecko, ucząc się, jak akceptować i kochać siebie. Zdrowienie zaczyna się, gdy zaryzykujesz wyjście z izolacji. Powrócą pogrzebane wspomnienia i uczucia. Przez stopniowe uwolnienie się od ciężaru dotychczas niewyrażonego bólu i żalu, powoli wydobędziemy się z przeszłości. Uczymy się, jak ponownie dorastać pod swą własną opieką, traktując się z łagodnością, humorem, miłością i szacunkiem. Ten proces pozwala nam ujrzeć naszych biologicznych rodziców jako narzędzia naszego powstania. Naszym obecnym rodzicem jest Siła Wyższa. Niektórzy z nas decydują się nazywać ją Bogiem. Chociaż mieliśmy alkoholowych lub dysfunkcyjnych rodziców, nasza Siła Wyższa dała nam Dwanaście Stopni zdrowienia. A oto działania i praca, które nas uzdrawiają: używamy Stopni, używamy meetingów, używamy telefonu (nie gardzimy też Internetem)*. Dzielimy się wzajemnie doświadczeniem, siłą i nadzieją. Uczymy się, jak przebudowywać nasze chore myślenie stopniowo, dzień po dniu. Gdy uwolnimy nszych rodziców od odpowiedzialności za nasze dzisiejsze działania, staniemy się wolni, aktywnie podejmując zdrowe decyzje, a nie tylko reagując biernie na cudze zachowanie. Postępujemy od ranienia siebie i innych, do zdrowienia, do pomagania. Odnajdujemy poczucie spełnienia, o którym nigdy nie wiedzieliśmy, że jest możliwe. Uczęszczając regularnie na meetingi, ujrzysz rodzinny alkoholizm lub dysfunkcję takimi, jakie są naprawdę: jest to choroba, która zaraziła Cię w dzieciństwie i wciąż wywiera na Ciebie wpływ, jako na osobę dorosłą. Nauczysz się skupiać na sobie tu i teraz. Weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie i zaopiekujesz się sobą. Jest to program duchowy oparty na działaniu pochodzącym z miłości. Mamy pewność, że w miarę jak miłość zacznie wzrastać w Tobie, ujrzysz wspaniałe zmiany we całym Twoim życiu. Dotyczy to przede wszystkim Twojej Siły Wyższej, a także wewnętrznej zgody ze sobą, oraz z Twoimi rodzicami.

Przykład konfliktu


Anna Kowalska i Elżbieta Nowak od pięciu lat pracują w wielkiej firmie komputerowej NEOPULS, która znajduje się w czołówce najlepiej prosperujących firm w Warszawie. Wszyscy pracownicy tej firmy pokończyli najlepsze uczelnie w kraju i zagranicą. Co miesiąc organizowane są kursy dla pracowników, aby zwiększać wydajność pracy. Przykład tego konfliktu skupia się na dwiema pracownicami Anny Kowalskiej, która uważana jest za jedną z gorszych pracownic tej firmy i Elżbieta Nowak prymus w każdym calu. Nasza bohaterka ukończyła studia, ponieważ jej ojciec był rektorem na uniwersytecie, nie chciała brać udziału w żadnych kursach dokształcających, zawsze miała wymówkę, zaś Elżbieta Nowak to zupełne przeciwieństwo swojej koleżanki z pracy. Ukończyła z wyróżnieniem Oxford oraz posiadała wiele innych umiejętności potwierdzonych światowymi certyfikatami. Była bardzo dobrą i szanowaną pracownicą NEOPLUS. W ubiegłym roku Anna Kowalska rozpoczęła bliższą znajomość z kierownikiem ds. Kadry i Awansów. Szybko uzyskała awans na stanowisko kierownicze, gdzie Elżbieta Nowak była je podwładną. Obie dziewczyny się nie darzyły się sympatią i Anna, aby uprzykrzyć życie koleżanki dawała jej oraz o cięższe i pracochłonne zadania. Bohaterka zostawała po godzinach, aby skończyć wyznaczoną pracę. Zapomniała już o życiu towarzyskim, nie spotykała się już z przyjaciółmi, zaniedbywała dom i rodzinę. Elżbieta Nowak wiedziała, że Anna Kowalska mści się za dawne urazy, lecz nie chciała stracić pracy i wykonywała wszystkie zlecenia, lecz Anna coraz gorzej oceniała jej pracę, Elżbieta czuła się sfrustrowana i wściekła na siebie i koleżankę. Nie wiedziała co ma zrobić. Z tym problemem zwróciła się do przyjaciela, który był psychologiem.
Przyjaciel zaproponował jej rozwiązanie tego konfliktu:

-strategia unikania

Przyjaciel zaproponował Elżbiecie, aby poszła do dyrektora NEOPLUS i opowiedziała mu o całym tym konflikcie, o tym jak Anna Kowalska mści się na niej. Jako rozwiązanie mogłaby poprosić o zmianę działu w tej samej firmie, gdzie nie będzie się spotykać z Anną Kowalską. Dyrektor powinien przystać na prośbę Elżbietę Nowak, ponieważ jest bardzo zyskowną pracownicą. I bliżej przypatrzyć się efektom pracy, która nie jest zadowalająca Anny Kowalskiej. Jeśli dyrektor nie przystałby na prośbę Elżbiety, jedynym wyjściem dla niej jest zmianę pracy. Z tym nie powinna mieć problemu, ponieważ inne firmy szukają dobrych i efektownych pracowników.

Zasady mediacji

 

Mediacja zatem pozwala na konstruktywne rozwiązanie istniejącego konfliktu w sposób satysfakcjonujący dla wszystkich uczestników sporu. Aby mediacja przebiegała właściwie i mogła zakończyć się satysfakcjonującym dla stron porozumieniem musi spełniać określone zasady

· dobrowolność – strony konfliktu uczestniczą w procesie mediacyjnym z własnej woli, wyrażają chęć wzięcia udziału w spotkaniu mediacyjnym. Nie wolno stosować żadnych form nacisku ani też wywierać jakiejkolwiek presji na którąkolwiek ze stron. Uczestnicy mają również prawo i możliwość wycofania się z mediacji na każdym etapie jej trwania

· bezstronność – strony konfliktu mają równe prawa i powinny być traktowane w procesie mediacji jednakowo, jednocześnie mediator nie powinien być spokrewniony z którąś ze stron lub pozostawać z nią w jakichś innym związkach, nie powinien również narzucać swojej opinii

· poufność – wszystko to co dzieje się podczas spotkań mediacyjnych jest poufne

· neutralność – mediator nie narzuca stronom własnych rozwiązań, porozumienie jest wypracowane przez strony. Ponadto mediator pozostaje neutralny wobec przedmiotu sporu, nie czerpie żadnych korzyści z tego cojest przedmiotem negocjacji pomiędzy uczestnikami, nie może również czerpać zysków z faktu zawarcia ugody, sposobu lub formy jej zawarcia

· akceptowalność – strony muszą akceptować osobę mediatora, muszą zatem wyrażać zgodę na dopuszczenie obecności osoby trzeciej w rozstrzyganiu konfliktu, akceptują obecność konkretnej osoby i jej pomoc w dochodzeniu do porozumienia. Zasada akceptowalności dotyczy również reguł mediacji, które powinny być uzgodnione między mediatorem i uczestnikami sporu. Uzgodnienia te winny być poczynione na początku rozmów mediacyjnych i zaakceptowane przez strony konfliktu.

 

 

Przebieg mediacji

Mediacja jest procesem, który przebiega w określonych etapach:

 

I Zgłoszenie się do mediatora – z własnej inicjatywy lub na zlecenie instytucji np. Sądu lub policji.

II Indywidualne spotkanie się mediatora z każdą ze stron, przedstawienie stronom zasad mediacji.

III Mediacja właściwa – spotkanie stron konfliktu w obecności mediatora – na tym etapie odbywają się rozmowy zmierzające do wypracowania porozumienia.

IV Uzgodnienie treści ugody satysfakcjonującej dla wszystkich stron konfliktu.

V Podpisanie ugody – sporządzona musi dokładnie oddawać intencje stron, autorami porozumienia są strony konfliktu, forma zapisu powinna zawierać zrozumiałe dla stron sformułowania.

 

 

Sprawy do mediacji

Postępowaniu mediacyjnemu można poddać praktycznie każdy rodzaj konfliktu, ważne jest jednak by strony sporu wyraziły zgodę na zastosowanie procedury mediacyjnej. Można zatem mediować:

- konflikty rodzinne

- konflikty szkolne

- konflikty wynikające ze spraw rozwodowych np. dotyczące kontaktów rodzica z dziećmi, alimentów

- sprawy karne

- sprawy z nieletnimi sprawcami czynów karalnych

- wszelkie sprawy w zakresie obowiązującego prawa karnego, cywilnego, rodzinnego.

Mediator

Celem nadrzędnym mediacji jest pojednanie stron i wypracowanie ugody satysfakcjonującej (także w sensie psychologicznym) dla wszystkich stron konfliktu. Aby postępowanie mediacyjne dawało rezultaty ważne jest by osoba mediatora posiadała odpowiednie predyspozycje a także była odpowiednio przeszkolona. Mediator powinien być człowiekiem godnym zaufania, umiejącym nawiązywać kontakt z innymi ludźmi, posiadać umiejętność słuchania. Powinna cechować go cierpliwość, zrównoważenie, umiejętność koncentracji uwagi. Niezmiernie ważne jest również by posiadał predyspozycje do rozwiązywania konfliktów, rozładowania nagromadzonych negatywnych emocji u innych. Ważne jest także posiadanie doświadczenie życiowe. Rola mediatora polega więc na:

· dokonaniu diagnozy konfliktu (źródłem informacji dla mediatora są materiały uzyskane z sądu oraz dane uzyskane od stron w trakcie spotkań informacyjnych i mediacji właściwej)

· byciu bezstronnym obserwatorem a jednocześnie aktywnym słuchaczem, pomocy stronom w zrozumieniu istoty sporu i sprecyzowaniu ich interesów

· sprawdzaniu realności i wykonalności propozycji

· zachęcaniu do poszukiwania rozwiązań alternatywnych

· pomaganiu w zakończeniu sporu

 

 

Mediacja nieletni sprawca – pokrzywdzony

Jednym z rodzajów spraw, w których mediacja jest stosowana jako sposób rozwią



Поделиться:


Последнее изменение этой страницы: 2016-08-15; просмотров: 126; Нарушение авторского права страницы; Мы поможем в написании вашей работы!

infopedia.su Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав. Обратная связь - 3.145.57.254 (0.018 с.)